11.05.2014

Ostre lanie od chłopaków z Banderoli

PARTYZANT - BANDEROLA  1:10  (1:5)
bramki: Artek - 1
skład: Krzysiek (bram), Lewis, Bogdan, Dawid, Daniel W., Krzysiek G., Kuba B., Łukasz, Artek

No to się dziś popisaliśmy..:)
Partyzant zjawił się dziś w pełnym składzie z dwoma zmiennikami ; przybył nawet kontuzjowany kapitan drużyny Cuprinescu, by zagrzewać do walki swoich boiskowych braci. Mecz rozpoczął się spokojnie ale po 5 minutach bardzo groźnej kontuzji doznał nasz główny rozgrywający - Kuba Baran i w efekcie musiał opuścić boisko (ma dwa tygodnie gry z głowy). Bez Kuby nie mogliśmy poukładać gry, brakło koncepcji a jak wiadomo - bez koncepcji nie ma gry. Dosyć szybko straciliśmy bramki, odpowiadając tylko jedną.
Po przerwie, mimo wielu prób w ataku nic nie chciało wejść za to rywal wjeżdżał na naszą połowę jak w masło. Wynik sięgnął dwucyfrówki "z tyłu" i nic na to nie mogliśmy poradzić. Wydaje się że brakło wsparcia na linii obrona-atak, zarówno przy ataku na bramkę rywala jak i przy obronie przed kontrami.
Na pocieszenie zostaje otworzyć butelkę z procentem na wieczór i jak najszybciej zapomnieć o tej kompromitacji.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

No chłopaki trza się zabrać do wygrywania, bo konkurencja nie śpi