5.04.2014

Partyzant gra i wygrywa. Nareszcie! :)



 


PARTYZANT - AUGUSTYN  6:3  (2:1)

bramki: Artek - 4, Łukasz B. - 2

skład: Krzysiek B., Kuba, Lewis, Bogdan, Kuba B., Łukasz B., Artek

Partyzanci w dzisiejszym meczu zainkasowali pewne 3 punkty.
Mimo, iż skład drużyny okazał się być na "styk" (brak zmienników), to poprzez mądrą grę i umiejętności indywidualne, udało się wygrać Partyzantowi spotkanie z wymagającym (choć dziś w słabszej formie) przeciwnikiem.
Pierwsze minuty meczu to wzajemne badanie przeciwnika i choć było kilka okazji strzeleckich to Partyzanci nie potrafili zamienić ich na bramkę (przeważnie zbyt lekkie strzały, w dodatku w bramkarza). Dopiero ok. 15 minuty otworzył się worek z bramkami - Artek dostał piłkę na 10 metr przed bramką, zmylił obrońcę i posłał piłkę przy słupku. Tuż po chwili mógł cieszyć się drugą bramką ; tym razem Łukasz mądrze zagrał piłkę między nagami rywala do Artka, ten kiwnął obrońcę, "położył" bramkarza w wcisnął drugiego gola z ostrego kąta. Partyzanci dalej szli za ciosem, jednocześnie pilnując defensywy (tu obrońcy się dzielnie spisywali), kryjąc najgroźniejszego zawodnika rywala - snajpera Marcina. Niestety po stracie piłki w środku pola poszła szybka kontra gości i właśnie Marcin długim, charakterystycznym strzałem po ziemi wcisnął nam bramkę. Do przerwy było 2:1.
Po zmianie stron, drużyna Augustyna postanowiła szybko odrobić straty ; niesygnalizowany strzał obrońcy przeszedł przez linię obrony partyzanta i wpadł do siatki obok zaskoczonego bramkarza. Po chwili było już 2:3 - do główki wyskoczył Marcin i wbił nam swoją drugą bramkę. I tak w ciągu 5 minut drugiej połowy z lidera meczu staliśmy się drużyną przegrywającą, grającą bez skupienia i z błędami. Na szczęście ten stan trwał krótko. Najpierw Łukasz z lewego kąta ładnie posłał piłkę w długi róg, wyrównując stan meczu na 3:3 a potem po solowej akcji lewą stroną, wcisnął kolejną bramkę w ostrego kąta, zaskakując nie tylko rywala ale i kolegów z drużyny.
Partyzancki snajper Artek, nie chcąc być w tyle w celnych trafieniach, najpierw pociągnął solową akcję środkiem pola i uderzył z dwudziestu metrów w sam róg a po chwili kolejną indywidualną akcją przeszedł obrońcę i z trudnej pozycji walnął pod poprzeczkę, ustalając ostatecznie rezultat meczu na 6:3 dla Partyzanta. W ostatnich minutach wynik mógł być jeszcze większy bo Augustyni zupełnie odpuścili krycie - brakło jednak skuteczności (Artek przestrzelił z metra na pustą bramkę!).
Mimo wszystko mecz można uznać za bardzo udany, bez większych błędów. Sytuacji strzeleckich było dużo i sporo udało się wykorzystać więc dobra passa ponownie wraca do obozu Partyzantów.

Brak komentarzy: